30 Niedziela Zwykła/B  24.10.2021  Mk 10,46b-52

W byciu niewidomymi nie dostrzegamy samych siebie i przyjmujemy postawę żebrania od ludzi tego, co jest jedynie w rękach Boga. Takim był niewidomy spod Jerycha, dopóki nie usłyszał o Jezusie. Kolejne etapy jego wiary i uzdrowienia to : wołanie wbrew tłumowi - ulituj się nade mną, zaprzestanie żebrania, pójście do Niego i zwrócenie się z prośbą, żeby przejrzał. W przejrzeniu odzyskuje poczucie wartości, szacunek do siebie i niezależność od ludzi.

Mk 10,46b-52   Gdy Jezus wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać :"Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał :"Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Jezus przystanął i rzekł :"Zawołajcie go!" I przywołali niewidomego, mówiąc mu :"Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego :"Co chcesz, abym ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy :"Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł :"idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.


Sobota 29 tyg.zw.  23.10.2021  Łk 13,1-9


Jezus im odpowiedział :"Czy myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.  Łk 13,2-3

Jacyś ludzie, donosząc Jezusowi o nieszczęściu, które miało miejsce w Galilei, wyrazili swoje ubolewanie i oburzenie. Jezus przytaczając inną jeszcze katastrofę, zwrócił ich uwagę na przyczyny tych nieszczęść. Mówi : Jeśli się nie nawrócicie, spotka was podobny los. Nie wystarczy wzruszyć się czyimś nieszczęściem, ukrywając zadowolenie, że mnie to nie spotkało. To sposób myślenia, który nie przekłada się na refleksję nad swoim życiem, które domaga się zmiany. Nie wykonując zaleceń w czasie zagrożenia i niczego nie zmieniając w swoim postępowaniu ktoś myśli, że uniknie tego, co spotkało innych. Dotyczy to nie tylko pandemii, ale także wielu innych dzisiejszych zagrożeń.   


Piątek 29 tyg.zw. 22.10.2021  Łk 12,54-59


Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?  Łk 12,56-57

Nie walka na śmierć i życie, lecz odważny i w duchu prawdy podejmowany spór w rodzinie prowadzi do oczyszczania relacji. Wtedy i poza rodziną mogą się one prostować, być  poprawne i coraz bliższe. Można jednak nie zauważać pogarszających się więzi i to lekceważyć. Jest się wtedy podobnym do kogoś tak bezmyślnego, kto nie rozpoznaje widoku chmury, zapowiadającej deszcz. Gdy konflikt przenosi się na zewnątrz i rozszerza, człowiek czuje się jak w duchowym więzieniu. Dlatego Jezus mówi : Dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Jest to najwyższy czas, aby zamiast trwać przy swoim, zacząć poszukiwać jakiegoś rozwiązania.  


Czwartek 29 tyg.zw. 21.10.2021  Łk 12,49-53


Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Łk 12,49.51

Dlaczego Jezus mówi, że przyszedł dać ziemi rozłam, a nie pokój? Czy za mało jest wśród  ludzi wyniszczających poróżnień i kłótni? Stoi za tym tak zwany 'święty spokój', którym się kierujemy, aby zakryć wewnętrzne napięcia i konflikty. Wybuchają one ze zdwojoną siłą, gdy ktoś długo znosi czyjeś lekceważenie, poniżanie i nic z tym nie robi. Gdy strach odbiera nam wiarę w siłę prawdy, wtedy zgadzamy się, aby drugi z nami się nie liczył i narzucał nam swoją wolę. Takie właśnie relacje domagają się oczyszczenia, nie w walce z drugim, lecz przez spór. Dlatego Jezus mówi : Przyszedłem ogień rzucić na ziemię. Sporu uczymy się, rezygnując z własnego spokoju, i zdając się na działanie Boga.


Środa 29 tyg. zw. 20.10.2021  Łk 12,39-48


A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy także bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.  Łk 12,39-40

Dziś dużo mniej boimy się złodziei, aniżeli w dawnych czasach. Można się ich nawet wcale nie bać, mając do dyspozycji wyszukane zabezpieczenia np. antywłamaniowe. I bardzo dobrze. Gorzej, jeśli nie boimy się Kogoś, kto ma władzę nad naszym życiem, przychodzi jak złodziej i zjawia się niezapowiedziany. Po czym to poznać? Po tym, jak traktujemy naszych bliźnich. Rządca z ewangelii zamiast rozdzielać żywność, zaczyna bić swoje współsługi, zadawać się z pijakami, prowadzić hulaszcze życie. Czy zdąży je naprawić? Nie. Bo im dłużej trwa w złym postępowaniu, tym trudniej będzie mu się zmienić. Jego swawola skończy się płaczem i zgrzytaniem zębów. Nabył bowiem złudnego przekonania, że przed nikim nie odpowiada, jakby nie było nad nim Sędziego. Na nieuniknione przyjście tego Złodzieja przygotowujemy się, kształtując odpowiedzialność za naszych bliźnich przed Nim.


Wtorek 29 tyg. zw.  19.10.2021  Łk 12,35-38


Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.  Łk 12,35-36

Obecność osób z nami związanych, nasze z nimi rozmowy i to, co razem robimy, odsłania oprócz dobra, może bardziej jeszcze jego brak. Przejawia się on w naszym myśleniu o sobie i wynikających z niego konfliktach, które nas od siebie oddalają. Poznajemy to zwłaszcza w czasie ich nieobecności. Ten właśnie czas uświadamia nam najgłębszą potrzebę więzi, do której nie dochodzi przez rutynę i przyzwyczajenia. W tym czasie możemy dorastać do niej albo też nie, pogrążając się we własnym egocentryźmie. Dojrzewamy zaś przez trud czekania i przygotowania się na ich powrót.




Poniedziałek 18.10.2021  Łk 10,1-9  Św. Łukasza Ewangelisty


Jezus powiedział do uczniów :"Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie : Pokój temu domowi!" Łk 10,3-5

Uczniowie posłani przez Jezusa czują, że najważniejsze w tym zadaniu jest doświadczenie bliskości Boga. Bez niej bowiem nie jest się posłanym, lecz samemu wybiera się ludzi podobnych sobie, z którymi można się ułożyć według wspólnych zainteresowań i korzyści. To jednak wyklucza budowanie szczerych relacji. W posłaniu nie może być miejsca na to co nas czyni silnymi wobec bliźnich ( trzos, torba, sandały ) i od nich oddziela. Na wypadek wrogości, arogancji i nie przyjęcia, On będzie ich chronił i osłaniał, jak pasterz owce. Odwrotnością posłania przez Jezusa jest wybór sobie odpowiednich ludzi, który umożliwia  adorację samych siebie, bez głębszych więzi.


29 Niedziela Zwykła/B  17.10.2021  Mk 10,35-45


Co mogą wiedzieć na temat życia w chwale Jezusa uczniowie Jakub i Jan? Chyba nic, bo na to wskazują Jego słowa :"Nie wiecie o co prosicie." Jako synowie Zebedeusza pamiętają, jak byli od niego zależni i niewolniczo poddani, nie znając swojego odrębnego życia. Dlatego w ich prośbie do Jezusa ukryte jest pragnienie władzy i wynikająca z niej możliwość podporządkowania sobie innych.

Mk 10,35-40   Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli :"Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". On ich zapytał :"Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu :"Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie". Jezus im odparł :"Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu :"Możemy". Lecz Jezus rzekł do nich :"Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane".








Sobota 28 tyg.zw.  16.10.2021  Łk 12,8-12


A powiadam wam :"Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych."  Łk 12,8

Aby podnieść swój nastrój, pokazujemy pozytywne walory swego życia, które jednak często zatrzymują się na tym, co zewnętrzne i powierzchowne. Dlatego kontakty z innymi pozostają krótkotrwałe i połowiczne, prowadząc do obojętności. Dzieje się tak, gdyż szukamy w nich siebie a nie drugiego. Na czym więc polega przyznawanie się do Jezusa wobec ludzi? Przyznajemy się do kogoś, gdy staramy się go poznać i zrozumieć to, co robi, jak się zachowuje i z czym ma trudności. Aby tak było, musi nam na nim zależeć. Przyjdzie czas, że on odsłoni nam siebie w słabości i porażkach, aby nas wezwać do zmiany siebie względem niego. Przyznając się w taki sposób do Jezusa wobec ludzi wierzymy, że On przyznaje się do nas przed Ojcem, i  objawia przez swego Ducha głębię wnętrza jednej osoby drugiej osobie.


Piątek 28 tyg.zw.  15.10.2021  Łk 12,1-7


Jezus powiedział do uczniów "Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome."  Łk 12,1b-2

Gdy ktoś poniża drugiego, wyjawiając jakieś jego słabości, sam ukrywa swoje. Według tej zasady postępowali faryzeusze, narzucając innym swoje zachowania, i pogardzając każdym, kto ich nie przestrzega. Ale czy to możliwe, aby zewnętrznym udawaniem kogoś  lepszego, ukryć swoje wady i błędy? Uczniowie doświadczając bliskości między sobą, w kontaktach z nimi byli skłonni do nich się upodabniać. Dlatego Jezus mówi :"Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów." Budowanie wizerunku dobrych ludzi przez ukrywanie prawdy o sobie, prowadzi do relacji opartych na strachu, i do życia pod dyktando ludzkiej opinii.


Czwartek 28 tyg.zw.  14.10.2021  Łk 11,47-54


Jezus powiedział do faryzeuszów i uczonych w Prawie :"Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich pomordowali. Zatem dajecie świadectwo i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdy oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce."  Łk 11,47-48

Jezus tym razem nie demaskuje obłudy faryzeuszy, widocznej w zewnętrznych formach pobożności (dziesięcina...)  ale z gniewem piętnuje ich najbardziej karygodne czyny przeciw bliźniemu. Widzi ich źródło w postępowaniu ojców, którzy pomordowali proroków. Stawiając im grobowce, chcą wyrazić dumę z historii narodu, pomijając jednocześnie haniebne zbrodnie swoich przodków. Zakłamując w ten sposób przeszłość, mają swój współudział w ich zbrodniach. Gdy nie przyglądamy się swojej historii i nie chcemy uznać zła, obecnego w wychowaniu przejętym od najbliższych, powielamy ich błędy i usprawiedliwiamy. Pozwalamy przez to, aby wirus przeszłości nie przestawał dalej krążyć przez czas.


Środa 28 tyg.zw.  13.10.2021  Łk 11,42-46


W swoim 'biada' skierowanym do faryzeuszy, Jezus przestrzega każdego przed konsekwencjami pomijania w życiu sprawiedliwości i miłości, i zajmowania się uwodzeniem i interesownym zadowalaniem ludzi. Tym gorzej, gdy służy temu zewnętrzna religijność, obliczona na poklask. Bóg jest wtedy odstawiony na margines, a człowiek stawia w centrum siebie, szukając uznania, zauważenia, polubień i wyróżnień. Jezus porównuje go do nieoznakowanego grobu, który narażał na nieczystość i utratę sił do dalszej drogi.


Wtorek 28 tyg.zw  12.10.2021  Łk 11,37-41


Jezus rzekł do faryzeusza :"Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości."  Łk 11,39

Sposobem na spotkanie z Bogiem dla faryzeuszy były różne zewnętrzne praktyki i rytuały, a wśród nich obmycia rąk przed posiłkiem. Oczyszczali się w ten sposób z kontaktów z niewierzącymi poganami i niewypełniającymi Prawa Żydami. Jezus w domu jednego z nich piętnuje ten zwyczaj, jako formę obłudnego zakrywania pogardy do innych. Przejawia się ona w złym ich traktowaniu i jest prawdziwą nieczystością, ukrytą wewnątrz, oddzielającą od niewierzących i inaczej myślących. A przecież każdego z nich tak samo stworzył Bóg. Źródłem podziałów między ludźmi nie są więc jakiekolwiek odmienności, lecz to co jest wewnątrz człowieka, i to, że nie chce on z siebie samego usuwać tego, co dzieli.


Poniedziałek 28 tyg.zw. 11.10.2021  Łk 11,29-32


A gdy tłumy się gromadziły, zaczął mówić :"To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia." Łk 11,29-30

W oczekiwaniach tłumu możemy przyjrzeć się samym sobie. Liczymy, że ktoś albo coś uczyni nasze życie lepszym i wyrwie je z monotonii i rutyny, a wtedy wreszcie poczujemy się silni. Szukamy więc na zewnątrz tego, co nadzwyczajne i efektowne, wywieramy presję na swoich bliskich. Jezus swoim Słowem piętnuje takie żądania, bo nie ma w nich potrzeby nawrócenia i zmiany własnego życia. W tym celu przywołuje pogańskie miasto Niniwę, która przez nawoływanie Jonasza się nawróciła i pogańską władczynię z Południa słuchającą Bożej mądrości króla Salomona. Znakiem wzywającym do prawdziwej zmiany życia jest ktoś, kto towarzyszy nam, gdy błądzimy i kieruje do nas trudne i wymagające słowa prawdy.


28 Niedziela Zwykła/B  10.10.2021  Mk 10,17-30


Pewien człowiek, mimo iż żył uczciwie, wypełniając wszystkie przykazania, czuje się zawiedziony i idzie z tym do Jezusa. Pytając co ma robić, aby osiągnąć życie wieczne, pokazuje swoją religijność. Chyba do tej chwili ukrywał, że bardziej kochał wszystko to, co posiada, niż Boga i ludzi, udając przed nimi kogoś dobrego. Teraz dane mu jest usłyszeć trudną prawdę o sobie, która choć go zasmuca, jest dla niego szansą na życie, jako dar od Boga. Czy przemyśli i wprowadzi w czyn słowa Jezusa?

Mk 10,17-22   Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał :"Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł :"Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania : Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On mu rzekł :"Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mej młodości". Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu :"Jednego ci brakuje. idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.


Sobota 27 tyg.zw. 09.10.2021  Łk 11,27-28


Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego :"Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś". Lecz On rzekł :"Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je". Łk 11,27-28

Kobieta z tłumu, która widziała człowieka cudownie uwolnionego od złego ducha, i słyszała Słowo Jezusa, teraz głośno woła : szczęśliwa ta, która urodziła takiego Syna. Czy czegoś się nauczyła? Jest w jej zachowaniu coś fałszywego, skoro Jezus jej nie przytakuje. Ekscytuje się ona sobą, jako  matką, a jeszcze bardziej tym, że głośno podziwiając Matkę Jezusa, może być zauważona przez tak wielu w tłumie. Jezus wskazuje na to, co posiada Maryja : umiejętność słuchania Słowa Bożego i zachowywanie go, a czego kobieta z tłumu nie ma i nie praktykuje. Można egzaltować się rolą matki i nie słyszeć potrzeb dziecka. Nie zobaczy się wtedy jego własnych błędów, które spowodują kłopoty w przyszłości.


Piątek 27 tyg.zw. 08.10.2021  Łk 11,15-26


Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli :"Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy." Łk 11,15

Tłumy zatrzymują się tylko na podziwie Jezusa po tym, jak uwolnił człowieka niemego od złego ducha. Nie dostrzegają władzy Boga nad siłami ciemności. Niektórzy z tłumu jeszcze gorzej, powtarzają oszczerstwa faryzeuszy, że Jezus tak czyni we współpracy z Belzebubem. Nikt z tłumu nie dostrzegł niewytłumaczalnej niczym przemiany w człowieku z  wrogości w przyjaźń. Nie mógł tego dokonać szatan, który przecież chce zachować władzę nad ludźmi. Tylko ktoś silniejszy od niego, a nie działający z jego upoważnienia, może wyrwać ich z jego ręki. Jezus na końcu przestrzega przed skutkami zła, obecnego w agresji, wrogości i w innych złych uczuciach, gdy pozwalamy im rządzić nami w rozwiązywaniu problemów.


Czwartek 27 tyg.zw. 07.10.2021  Łk 11,5-13


Uczniowie usłyszeli od Jezusa, że w modlitwie mają prosić o wewnętrzną przemianę, która  jest dziełem Boga. Jej owocem jest ufność, że On jest dobry, miłosierny i troszczy się również o codzienne potrzeby. Chyba dzisiaj o to nie prosimy, bo nie chcemy się zmienić, a modlitwę sprowadzamy do rutynowego obowiązku, mechanicznego i bezmyślnego odmawiania. Rzadko też prosimy o coś bliźniego, czego my akurat nie mamy. Dlaczego? Bo chcemy być dumni i honorowi. Tacy jesteśmy, gdy drugi nam odmawia, w przekonaniu, że nam się należy. Wolimy płacić i wymagać. Czy takie podejście buduje przyjazne relacje? Przykład dany przez Jezusa uczy, jak ufność w Boga otwiera na bliźniego, który może się podzielić tym, czego ja potrzebuję.


Środa 27 tyg.zw. 06.10.2021 Łk 11,1-4


Jezus przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego :"Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów?" Łk 11,1

Dlaczego jeden z uczniów prosi Jezusa, aby nauczył ich się modlić? Czyż nie znali różnych modlitw? Widzieli, jak w czasie rozmowy z Bogiem przenika Go wewnętrzna z Nim więź i jak niezwykły ma na nich wpływ. Jezus w modlitwie cały oddawał się Bogu : wszystko, co robił, o czym myślał, czym się martwił, powierzał Mu jako swemu Ojcu. Oddzielał się od świata i jego wpływów, od ludzkich opinii i oczekiwań. Dlatego doświadczali przez Niego dobroci Boga. Niestety podziały i konflikty między ludźmi są znakiem oddalania się od Niego i od siebie.  Słowami 'Święć się Imię Twoje' możemy więc prosić, abyśmy nie zgubili Jego świętej obecności i aby uchroniła nas od zguby.


Wtorek 27 tyg.zw. 05.10.2021 Łk 10,38-42


W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła :"Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby  mi pomogła". Łk 10,38a. 40

Postawa Marty przygotowującej ucztę dla Jezusa i Jego uczniów wydaje się godna zauważenia i naśladowania. Tak przecież zachowuje się każdy gospodarz spodziewający się ważnych gości. Tymczasem Jej młodsza siostra Maria nic nie robi, tylko słucha. Tak, jakby była niegościnna. Dlaczego Jezus pochwala Marię a nie Martę? Marta w swej aktywności szuka cały czas ludzkiego uznania, zauważenia i docenienia. Jeśli tego nie znajduje, czuje się nikim. Okazuje się więc nie tak gościnna, wyrzucając na Jezusa pretensje, że siostra jej nie pomaga. Maria oddając się słuchaniu, wchodzi do grona uczniów na równi z mężczyznami, i oddaje  swoją najgłębszą potrzebę wartości w ręce Boga.


Poniedziałek 27 tyg.zw. 04.10.2021  Łk 10,25-37


A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał :"Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział :"Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" Łk 10,25-26

Na czym polega podstęp uczonego w Prawie, zadającego Jezusowi pytanie? Myślał, że swoją znajomością największego przykazania wykaże Mu publicznie jakąś niewiedzę, sam się pochwali przed innymi i znajdzie uznanie. Jezus przykładem wziętym z życia pokazuje mu rozdźwięk między jego wiedzą a jej praktykowaniem. Drugie pytanie uczonego : A kto jest moim bliźnim, zdradza jego obłudną pobożność. Wystarczyło mu pocieszanie się, że jest pobożny, bo wypełnia obowiązki religijne i przepisy Prawa. Nie znał tego co ważniejsze od przepisów, to jest zdolności współczucia drugiemu w nieszczęściu. To Samarytanin, cudzoziemiec niewypełniający Prawa, pozwolił, aby ogarnęło go takie współczucie.


27 Niedziela Zwykła/B  03.10.2021  Mk 10,2-16


Dopiero w procesie nawrócenia staje się możliwe dochowanie wzajemnej wierności przez małżonków. Jezus odpowiadając na podstępne pytanie faryzeuszy, przywołuje pierwotny zamysł Boga, obecny w akcie stworzenia. Pierwsi ludzie, otwarci na Niego, byli tak samo otwarci na siebie, zachowując równość i nie ulegając pokusie wzajemnego podporządkowania, dominacji i wykluczania. Odkrywali więc ciągle na nowo bliskość i więź.

MK 10,2-12   Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich :"Co wam przykazał Mojżesz?" Oni rzekli :"Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić." Wówczas Jezus rzekł do nich :"Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę : dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela." W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im :"Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo."


Sobota 26 tyg.zw. 02.10.2021  Mt 18,1-5.10  Świętych Aniołów Stróżów


Zaprawę, powiadam wam : Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Mt 18,3

Gdy dziecko w swojej kruchości i bezbronności, znajduje swoich aniołów stróżów, zachowuje ufność w relacji do Boga i nią się kieruje na etapach dorastania. Łatwo może jednak stracić tą bezcenną wartość będąc skrzywdzone przez osoby pewne siebie i aroganckie. Ale Bóg w swojej trosce, nie przestaje mu dalej posyłać swoich stróżów. Widzi bowiem zagrożenia, jakie nań czekają. Dlatego Jezus mówi do uczniów : Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Stawiani przez Boga różni aniołowie stróżowie podpowiadają i udzielają nam mądrych wskazówek, jak uniknąć błędów i iść właściwą droga. Gdy kieruje nami pewność siebie i sami wiemy jak żyć, tracimy dziecięcą ufność w Boga i narażamy się na podstępnie czyhające niebezpieczeństwo.


Piątek 26 tyg.zw. 01.10.2021  Łk 10,13-16


Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze pokutnym i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. Łk 10,13-14

Mieszkańców miast Galilei nie skłoniło do nawrócenia tak wielkie dobro, jakie Jezus tam zdziałał przez swoje cuda. Dlaczego? Widzieli przecież tak wielu odmienionych ludzi, powstających z upadków, chorób i przygniatającego zła. Bo nie chcieli zrezygnować z własnej siły i władzy która syci dumę. Jak to miło czuć się ważnym z tego co się osiąga i posiada. To najbardziej groźny rodzaj wywyższania się, który do tego stopnia zasłania dobro, że się nim gardzi i nie widzi się już potrzeby zmiany siebie. To inni są gorsi. Taka postawa staje się powszechna i dziś, gdy nic nie wydaje się grzechem. W Jezusowym 'biada' wyczuwa się gniew i ostrzeżenie przed bolesnymi konsekwencjami na sądzie.


Czwartek 26 tyg.zw. 30.09.2021  Łk 10,1-12


Jezus powiedział do swoich uczniów :"Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie". Łk 10,3-4


Uczniowie dotychczas woleli poruszać się wśród swoich, podobnych sobie w myśleniu, działaniu i poglądach, bo jak im się wydawało tak jest łatwiej żyć. Jednocześnie narzekali -jak i dziś - na podziały między ludźmi i wrogość. Teraz, otrzymując wewnętrzną siłę od Jezusa, są posłani przez Niego do obcych i niepodobnych sobie. Owszem, są umocnieni, ale czują się jak bezbronne owce i jako tacy mają iść do tych, którzy są często podobni w zachowaniu do wilków. Kto może mieć przewagę w takiej konfrontacji? Muszą ufać, że na wypadek jakiejś wrogości, agresji i odrzucenia, On będzie ich osłaniał, jak pasterz owce. I tylko taka wizja życia, dana przez Jezusa, może stopniowo odmieniać to, co stare i niereformowalne.


Środa  29.09.2021  J 47-51  Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała


Codzienne ludzkie kontakty wypełnia rutyna, bo zdominowane są przez presję obowiązków, zajęć i trosk. Miejsce spotkań zajmuje obojętność, surowość i wymagania. Inaczej jest w opisie spotkania Filipa i Natanaela z Jezusem. Dotychczas zagubieni, w spotkaniu z Nim doświadczają odnalezienia siebie z osobna i we wspólnocie. Dotychczas nie łączyło ich nic głębszego, jedynie interesy i chłodne uczucia.

J 1 47-51   Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim :"Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael :"Skąd Mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus :"Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael :"Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!" Odparł mu Jezus :"Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci :"Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego :"Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam : Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".


Wtorek 26 tyg.zw. 28.09.2021  Łk 9,51-56


Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i poszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt.  Łk 9,51-52

Podejmowane przez nas zadania i wysiłki mają nas prowadzić do osiągnięcia zamierzonych celów. Jeśli coś lub ktoś stoi na ich przeszkodzie, z reguły nie ustępujemy i rzadko kiedy rezygnujemy ze swoich planów. Wtedy jednak używamy różnego rodzaju przemocy. Tak chcieli się zachować bracia Jakub i Jan, gdy nie przyjęto ich w miasteczku samarytańskim na drodze do Jerozolimy, aby przygotować Jezusowi odpoczynek. Już wcześniej myśleli, że zawsze pomoże im wewnętrzna siła od Niego, której będą mogli użyć przeciwko innym. Dla Jezusa kierunek życia wyznacza obecność Boga, gdy potrafimy Mu zaufać w sytuacji odrzucenia i wszystkiego co nieznane. O tym ich uczy, stanowczo zabraniając tego co chcieli uczynić.


Poniedziałek 26 tyg.zw. 27.09.2021  Łk 9,46-50


Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich :"Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje".  Łk 9,46-48a

Gdy Jezus zapowiedział swoją mękę, uczniom marzą się sukcesy i dociekają kto z nich ma największe predyspozycje, aby je wspólnie osiągnąć. Czy jest to możliwe, gdy wszyscy jednocześnie mają takie pragnienia? Wzajemna rywalizacja oddala ich od Jezusa, od siebie i od każdego, kto przeżywa trudności i przeciwności losu. Jezus widząc, jak w niebezpiecznym kierunku zmierzają, reaguje mocno, dając im za przykład dziecko. Ono, bez zasług i dokonań, będąc pomijane, nic nie znaczy w świecie dorosłych. Ale to w nim ukrywa się obecność Boga. Ten tylko może je przyjąć, kto wyrzeka się w swoim sercu marzeń o byciu kimś znaczącym.


26 Niediela Zwykła/B  25.09.2021  Mk 9,38-43.45.47-48


Wielu myśli, że za świadczone w dużych ilościach dobro należy im się równie duża zapłata, także w postaci wdzięczności, potwierdzenia i uznania. Nie otrzymując jej, złym i zazdrosnym okiem patrzą na tych, którym się to udaje. Prawdziwe dobro, od Boga ukrywa się w tym, co małe i bez znaczenia, jak w podanym przez kogoś kubku wody do picia.

Mk 9,38-42   Wtedy Jan rzekł do Niego :"Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami." Lecz Jezus odrzekł :"Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody."


Sobota 25 tyg.zw. 25.09.2021  Łk 9,43b-45


Gdy tak wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich Jego czynów, Jezus powiedział do swoich uczniów :"Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa : Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi". Łk 9,43b-44

Czyny Jezusa objawiły moc Boga nad ludzkim zniewoleniem i chorobą, pogrążającą w rozpacz. Wynikający z nich podziw tłumu zatrzymał ich tylko na tym, co zewnętrzne. Jezus nie chce takiego zachwytu i uznania dla siebie, bo jest on pusty, nie prowadzi do wewnętrznej przemiany i prawdziwej więzi. Trzeba się od niego dystansować, bo karmi ludzką próżność, dając złudne poczucie ważności. Ulegli mu uczniowie i Jezus ich upomina, zapowiadając swoją śmierć. Doprowadzą do niej ci, którzy Jezusa chórem podziwiali. Uczniowie uwiedzeni tym, co zewnętrzne (patrzenie z podziwem) tracą podstawową zdolność, jaką jest słuchanie i nie rozumieją słów Jezusa.


Piątek 25 tyg.zw. 24.09.2021  Łk 9,18-22


Jezus zapytał uczniów :"A wy za kogo Mnie uważacie?" Piotr odpowiedział :"Za Masjasza Bożego". Łk 9,20

W czasach okupacji rzymskiej w Izraelu powszechne było oczekiwanie na Mesjasza, zapowiadanego przez proroków, który zaprowadzi królowanie Boga. Dokona tego jednocząc ze sobą podzielonych i wrogo nastawionych do siebie ludzi. Problem tylko w tym, jak tego dokona i czy jest to możliwe, skoro walki i kłótnie między ludźmi są tak silne i niepokonalne. Czy można zmienić wroga w przyjaciela? Wkrótce uczniowie mogli zobaczyć, że jest to możliwe. Sami otwierając się na naukę i obecność Jezusa doświadczyli, że pomimo ich sporów i kłótni, u boku Jezusa pozostają ze sobą w bliskości. Dlatego Piotr z przekonaniem odpowiada, że uważa Go :"Za Mesjasza Bożego".


Czwartek 25 tyg.zw. 23.09.2021 Łk 9,7-9


Lecz Herod mówił :"Jana ja ściąć kazałem. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?" I chciał Go zobaczyć.  Łk 9,9

Herod, który popełnił tak wielką zbrodnię zabijając Jana Chrzciciela, nic sobie z tego nie robi. Nie ma żadnych wyrzutów, a utwierdza go w tym pozycja władzy, którą sprawuje. Na wieść o niezwykłych rzeczach zdziałanych przez Jezusa i opinii innych, że to Jan zmartwychwstał, przypomina mu się to, co zrobił i nic poza tym. Stwierdza tylko fakt : Jana kazałem ściąć. Ekscytuje go Ten, o którym się tyle mówi, ale to ciekawość powierzchowna, nie mająca żadnego wpływu na zmianę jego życia. Ciekawość ludzi popularnych może zamykać drogę do głębokiej przemiany życia. Własne wizje i przyzwyczajenia ceni się wtedy bardziej niż chęć poznania Tego, który jest ciągle nieznany.


Środa 25 tyg.zw. 22.09.2021  Łk 9,1-6


Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Łk 9,1-2

Apostołowie, zanim poznali Jezusa musieli z trudem radzić sobie z innymi. Sami byli przecież obciążeni problemami jak tamci. Zamiast poprawy musieli doświadczać rozczarowań i frustracji z powodu niemożności nawiązania bliskich relacji, potrzebnych w rodzinie i w pracy. Teraz są one możliwe, bo przyjęli Jego władzę nad wszystkim, co chore, co przejawia się w sile z posiadania. Otrzymując od Niego inną moc, wewnętrzną, mogli obawiać się porażki w kontakcie z siłą innych, w której obecna jest przemoc. Muszą jednak do końca wierzyć, że siła, w którą wyposaża ich Jezus (pokój i zdolność uzdrawiania) jest większa od tej, niosącej zniszczenie.


Wtorek 25 tyg.zw. 21.09.2021  Mt 9,9-13  Święto Św. Mateusza, Apostoła

Mateusz pracując w urzędzie celnym, spotykał się z ludzkim potępieniem i pogardą. Musiał o sobie już długo źle myśleć. W spojrzeniu Jezusa doświadczył współczucia, pełnego akceptacji i zrozumienia. Dlatego tak mocno przeżył moment swego powołania. Gdy inni widzieli w nim tylko grzesznika, Jezus dostrzegł człowieka, obciążonego splotem wielu okoliczności, które w przeszłości wywarły na niego wpływ, popychając go do własnych błędów i grzechów.

Mt 9,9-13   Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego :"Pójdź za mną". On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze mówili do Jego uczniów :"Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?" On usłyszawszy to, rzekł :"Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy : Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".


Poniedziałek 25 tyg. zw. 20.09.2021  Łk 8,16-18


Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Łk 8,16

Dawniej, gdy nie znano prądu, bardziej ceniono światło niż dzisiaj w dobie elektryczności. Naturalny blask lamp gazowych, rozświetlających ciemne ulice bywał ładniejszy niż dzisiaj. To tylko dosłowne znaczenie i waga światła. Gorzej, gdy brak jest światła wewnętrznego, i wzajemne relacje wypełniają konflikty, z których nie widać drogi wyjścia, jak z ciemnego, ogromnego lasu. Do takiego stanu prowadzi lekceważenie i przyzwyczajenie się do małych problemów. Tak dalece można się w nich pogrążyć, żeby nie móc już przyjąć światła Słowa od Boga, które rozświetla to, co najbardziej ukryte. Przyjmuje się je przez uważne słuchanie. Dlatego Jezus mówi :"Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma".


25 Niedziela Zwykła 19.09.2021  Mk 9,30-37

Uczniowie idąc za Jezusem przeżyli już sporo trudów i cierpień, a mimo to nie rozumieją Jego słów, zapowiadających odrzucenie i śmierć. Nie chcą mieć w nich udziału, bo są przyzwyczajeni do życia w ważności przed ludźmi. Nawet w drobnych sprawach można zauważyć spór i walkę z drugim o swoją rację. Dla Jezusa prawda broni się sama i potwierdza ją Bóg, a nie rywalizacja z innymi.

Mk 9,30-37   Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im : "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie". Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich :"O czym to rozprawialiście w drodze?" Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich :"Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich. !" Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich :"Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał".


Sobota 18.09.2021  Łk 2,41-52   Święto Św. Stanisława Kostki


Jezus widział, jak ludzie zagubieni w niewolniczych zależnościach od siebie, nie znajdują prawdziwego celu życia. W drodze powrotnej z Jerozolimy oddziela się od rodziców, a potem od krewnych i znajomych (rówieśników), aby odnaleźć siebie w Bogu. Choć to decyzja bolesna dla innych, pokazuje, jak jest konieczna w procesie odnajdywania siebie.

Łk 2,41-50   Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego :"Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział :"Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.


Piątek 24 tyg.zw. 17.09.2021  Łk 8,1-3

Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości. Łk 8,1-2a

Głoszona przez Jezusa Ewangelia o panowaniu Boga wyodrębniła spośród obecnych w tłumie uczniów, dwunastu apostołów, trzy kobiety, wymienione z imienia oraz wiele innych. To niewielka grupa ludzi, będąca blisko Jezusa, radykalnie inna niż wtedy. Ich dotychczasowy z Nim kontakt był uwarunkowany zależnościami od tłumu, obecnymi w myślach, uczuciach i postępowaniu, przejętym z przeszłości, od środowiska rodzinnego. Niszczą one więzi przez konflikty, wywoływane presją oczekiwań i podporządkowaniem sobie bliskich. A skoro wszystko jest nasycone zewnętrzną religijnością, opartą nie na Słowie Boga, lecz na zwyczaju i tradycji, utrwala taki właśnie sposób życia. Teraz poznają smak prawdziwych więzi, wynikających z władzy Boga.


Czwartek 24 tyg.zw. 16.09.2021  Łk 7,36-50


Jezus rzekł do faryzeusza : Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. Do niej zaś rzekł " Twoje grzechy są odpuszczone. Łk 7,47-48

Faryzeusz, chcąc podnieść swój prestiż w mieście, zaprasza na posiłek Jezusa, uznanego przez wielu Nauczyciela. Oto motywacja spotkania. Jezus wiedząc o tym nie ocenia go, ani nim nie pogardza. To on Nim wzgardził w sercu widząc, jak kobieta, w opinii miasta grzesznica, okazała Jezusowi gesty szacunku i miłości. On w swoich oczach porządny, stwarzający pozory gościnności. Ona wewnętrznie odmieniona przez żał i skruchę, szczerze przyjmuje Jezusa w całe swoje życie. Widzieli to siedzący przy stole wszyscy zaproszeni pobożni faryzeusze. Czy przejęli się jakością swojej pobożności?


Środa 24 tyg.zw. 15.09.2021  J,19,25-27

Po długim cierpieniu Jezusa na krzyżu zbliżał się czas Jego skonania. Maryja wraz z innymi świadkami przeżywa ciemność wiary i staje wobec nieznanej przyszłości, jaka Ją czeka po śmierci Syna. W odpowiedzi z krzyża słyszy od Niego :'Kobieto, oto syn Twój...' i znajduje w tych słowach siłę miłości, pochodzącą od Boga, która Ją przenika od wewnątrz. Skierowuje ją ona ku drugiemu, znajdującemu się w potrzebie. Nie byłoby to możliwe bez cierpienia, w którym oddała siebie Bogu, które toruje drogę do nowego życia. Nie można go doświadczyć, uciekając od niego w zapatrzeniu w siebie, aby samemu się uratować.


Wtorek 14.09.2021  J 3,13-17  Święto Podwyższenia Krzyża Świętego


Ten, który zstąpił z nieba, pokazuje drogę niezgłębionej miłości Boga. Doświadczył jej w swoim uniżeniu aż po krzyż. Jej zaprzeczeniem jest oddalająca od innych skłonność do  wywyższania się przez to, co się zdobywa i posiada.

J 3,13-17   Jezus powiedział do Nikodema : 'Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony'.


Poniedziałek 24.tyg.zw. 13.09.2021 Łk 7,1-10


Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.  Łk 7,2-3

Liczne bariery oddzielały setnika rzymskiego, poganina, od nauczyciela żydowskiego Jezusa. Po ludzku nie sposób było ich pokonać. Znajduje on jednak siłę, aby do Niego dotrzeć z prośbą o uzdrowienie sługi. Skąd? Jako okupant, nie-Żyd, potrafił zbudować przyjazne relacje ze starszymi żydowskimi. W ten sam sposób traktował swoich podwładnych żołnierzy. Ale najbardziej więź, która łączyła go ze swoim chorym sługą zrodziła w nim to, co najważniejsze - współczucie. Ono właśnie, wraz z wiarą w moc słowa Jezusa, przyprowadziło go do Niego i przyniosło mu spełnienie jego pragnień.


24 Niedziela Zwykła 12.09.2021  Mk 8,27-35

Od momentu powołania, Piotr ryzykując pójście za Jezusem, miał szczęście widzieć Jego cuda i uzdrowienia, a w nich okazywaną innym pomoc. Przeżywając swoje trudne chwile odczuł w sobie zmianę, której nie mógł przypisać sobie, ani komukolwiek, lecz tylko samemu Bogu. Dlatego jego odpowiedź dana Jezusowi : "Ty jesteś Mesjasz". To nie wyuczona formułka, lecz prawdziwe wyznanie wiary.

Mk 8,27-31 Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów :"Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli :"Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał :"A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr :"Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie.


Sobota 23 tyg.zw. 11.09.2021  Łk 6,43-49

Ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka. Łk 6,49

Ten, kto nie uczy się słuchać Słowa Bożego, nie widzi też potrzeby zmiany siebie i budowania swojego życia na fundamencie wiary. Wystarcza mu pobożność zewnętrzna, oparta na ludzkich potwierdzeniach. Nie przejmuje się rozdźwiękiem między jego religijnymi zachowaniami, np. w kościele (budzącymi podziw) a tym, jaki jest dla innych, w domu, na ulicy, w pracy. Jezus ostrzega przed naśladowaniem takich postaw. Porównuje je do zagrzybiałego drzewa, pozbawionego zdrowych owoców i do pięknego na zewnątrz domu,  zagrożonego upadkiem z powodu tego co niewidoczne - braku fundamentu.


Piątek 23 tyg.zw. 10.09.2021  Łk 6,39-42


Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Łk 6,39b.41

Nasze odnoszenie się do bliźnich wywołuje zawsze jakieś ich reakcje. Stopniowa utrata więzi prowadzi w końcu do poważnych nieporozumień i konfliktów. Przyczyną jest przypisywanie sobie prawa do oceniania drugiego z pozycji wyższości i naprawiania go. Właśnie tę często nieuświadamianą skłonność Jezus nazywa belką we własnym oku. Nie usuwanie jej z siebie utwierdza nas w pozycji sędziego, który nie dostrzega prawdy w zachowaniu bliźniego i nie jest w stanie przyjaźnie i z szacunkiem go upomnieć.


Czwartek 23 tyg.zw. 09.09.2021  Łk 6,27-38


Lecz powiadam wam, którzy słuchacie : Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Łk 6,27-28

Ideał, o którym mówi dzisiaj Jezus wydaje się tak nierealny i nieobecny w życiu, że pod wpływem złych zachowań ludzi, szybko z niego rezygnujemy. Podejmujemyróżne sposoby radzenia sobie z doznawaną krzywdą, ale rzadko zastanawiamy się nad tym, co przeżywamy w środku. Nie chcemy się z tym konfrontować, bo to za trudne. Tymczasem Jezus obejmuje to wszystko, z czym sobie nie radzimy, zwłaszcza z uczuciem gniewu i nienawiści, aż w końcu odczujemy, że On ma rację, zachęcając nas do wyrzekania się zemsty i odwetu.


Środa 23.tyg.zw. 08.09.2021  Mt 1,18-23  Święto Narodzenia Maryi


Maryja z Józefem postawieni w sytuacji dwuznacznej i nie podlegającej normom Prawa, zdają się na Boga i Jego wyroki. Dzięki temu Józef bierze ją do siebie i okazuje współczucie. Jej relacja do Boga jest osobista i niezależna od nikogo, oparta wyłącznie na słowie anioła.  

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego Maryi z Józefem,
wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł : " Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów." A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka :"Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy Bóg z nami.

Wtorek 23tyg.zw. Łk 6,12-19 07.09.2021


W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami. Łk 6,12-13


Jezus widząc w tłumie chorych i wewnętrznie zagubionych wiedział, że tak wielkich potrzeb nie sposób samemu ogarnąć i im zaradzić. Dlatego na modlitwie powierza wszystko Bogu. Zdany całkowicie na Jego wolę, przywołuje uczniów i wybiera spośród nich dwunastu. To moment bliskości, której dotąd nie znali. Dzięki niej mogą oderwać się od zniewalających zależności od tłumu i stać się apostołami, czyli wysłanymi przez Niego. Do tej chwili nie rozumieli celu swego powołania, ciągle skłonni do konfliktów z sobą i z innymi. Teraz czują, że nie trzeba w nie wchodzić, bo nie walczą o swoje potrzeby, lecz pełnią wolę Tego, który ich posyła.


Poniedziałek 23 tyg. zw.  06.09.2021  Łk 6,6-11

W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał niewładną prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go.  Łk 6,6-7

Uczeni w Piśmie i faryzeusze swoim stosunkiem do człowieka chorego w synagodze pokazują, jak przestrzegając przepisów religijnych można oddalić się od wiary w Boga. Do niej zaś dochodzimy przez równowagę relacji z Bogiem i człowiekiem, zwłaszcza tym w potrzebie. Można się pocieszać w swoich zasługach przed Bogiem, ale to daremne, gdy nic się nie robi ze swoją obojętnością wobec bliźniego. W takiej postawie nie jest ważny Bóg, lecz przepisy prawa, które są ponad ludzkimi potrzebami i cierpieniem. Nieustępliwość faryzeuszy i ich trwanie przy swoim to niepokonalna przeszkoda, aby wejść na drogę wiary.


23 Niedziela Zwykła/B,  05.09.2021

Jaka jest droga uzdrowienia wewnętrznego słuchu i mowy? Chcąc nasycić się dźwiękami i
wrażeniami z zewnątrz (tłum) nie chcemy usłyszeć tego, co jest w nas. Bóg ma moc to przywrócić, dając nam prawdziwą radość kontaktu z innymi.
Mk 7,31-37
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego : "Effata", to znaczy : Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili : " Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".


Sobota 22 tyg. zw. 04.09.2021  Łk 6,1-5


W pewien szabat przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i wykruszając je rękami, jedli. Na to niektórzy z faryzeuszów mówili : "Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w szbat? "  Łk 6,1-2

Dla faryzeuszy relację do Boga określają wypełniane skrupulatnie i zewnętrznie nakazy i zakazy dotyczące szabatu. Narzucają je i wymagają respektowania od innych. Oburza ich zachowanie uczniów Jezusa zrywających kłosy i jedzących w szabat. Czy przybliżają w ten sposób innych do Boga? Zależy im tylko na budowaniu swojego własnego wizerunku ludzi pobożnych. Bóg zaś działa i zmienia człowieka od wewnątrz, gdy ten dba o swoje podstawowe potrzeby i troszczy się o nie u innych. Pokazuje to Jezus biorąc w obronę swych uczniów, zawstydzonych oskarżeniem faryzeuszy.


Piątek 22 tyg.zw. 03.09.2021  Łk 5,33-39


Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa : "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją". Łk 5,33

Faryzeusze i uczeni w Piśmie kreują się na ludzi religijnych przez praktykowanie w sposób widoczny modlitw i postów. Zarzucają ich brak u uczniów Jezusa, którzy jedzą i piją. Nie mając świadomości grzechu pogardzają i poniżają uczniów, którzy w swojej grzeszności znajdują bezwarunkową Jego akceptację. Celnik Lewi okazując dobroć zaproszonym przez siebie grzesznikom, daje wyraz prawdziwego nawrócenia, które przeżył w spotkaniu z Jezusem. Przyjmując dobroć Boga, świadczy ją potrzebującym. Obojętność wobec nich i odrzucenie to znaki pobożności udawanej i fałszywej.


Czwartek 22 tyg. zw. 02.09.2021  Łk 5,1-11


Pewnego razu - gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać Słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci.  Łk 5,1-2

Tłum ludzi gromadził się wokół Jezusa, bo czuli się przy Nim pewni i silni. Ponadto nakarmił ich chlebem i pomógł wielu słabym i chorym. Tym razem cisną się do Niego, aby słuchać słowa Bożego. To duży postęp, jednak do wypełnienia Słowa jeszcze daleka droga. Jak to trudne pokazuje Piotr, który czerpie wartość z pracy rybaka. Rozgoryczony niepowodzeniem niechętnie chce wyruszyć na połów jeszcze raz, na wezwanie Jezusa. Musi uzależnić efekt  swojej pracy od Jego słowa. To moment odnalezienia wewnętrznego dystansu do tego co robił i większej otwartości na innych.


Środa 22 tyg. zw.  01.09.2021   Łk 4,38-44


Po opuszczeniu synagogi przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią.  Łk 4,38

Od momentu powołania Szymona upłynęło już trochę czasu. Wraz z uczniami usłyszał wiele nauk Jezusa i widział uzdrowienia. Idzie teraz za Nim z dala od domu rodzinnego. Przebywając w swoim mieście, Kafarnaum, liczył, że ugości Jezusa i uczniów u siebie w szabat podczas świątecznego posiłku. Musiało się stać w nim coś ważnego, skoro na widok teściowej w gorączce nie zareagował złością i pretensjami, jak dotychczas z powodu braku jedzenia na stole. Widząc teraz jej cierpienie potrafi powierzyć ją Jezusowi, którego Słowo ma moc nad jej chorobą i problemami.



12 Niedziela Zwykła/B  20.06.2021  Mk 4,35-41


Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na węzgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego :"Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?"

Po długim nauczaniu w przypowieściach, Jezus wraz z uczniami zostawia tłum i przeprawia się na drugą stronę Jeziora Galilejskiego. Uczniowie są Mu posłuszni, choć chcieliby dalej czerpać wartość z przebywania z Nim wśród tłumu. Czas miłych chwil się jednak kończy i trzeba podjąć nową i nieznaną sytuację. Zweryfikuje ona jakość słuchania, czy ma ono wpływ na radzenie sobie w trudnych chwilach. Okazuje się, że nie. Zaskakująca burza na morzu zagraża ich życiu i jest próbą, odsłaniającą ich niewiarę. Wiara rodzi się ze słuchania, i sprawdza się, gdy człowiek zdaje się całkowicie na Boga w tym, co mu zagraża. Uczniowie budząc Jezusa, wydobywają z siebie uczucia strachu i złości, które przeszkadzają wierzyć. Już samo przyznanie się do niewiary pozwoli im zobaczyć władzę Boga nad żywiołem zagrażającym życiu. W uciszeniu ich lęku, usłyszą słowa współczucia, pociechy i pouczenia :"Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?" Posłuszeństwo słowu Jezusa prowadzi więc do wiary, w której przeprowadza On nas przez to, co niemożliwe do przejścia.  


Sobota 11 tyg.zw.  19.06.2021  Mt 6,24-34

"Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie." Mt 6,24

Jezus wykorzystuje słowo 'Mamona', określające pierwotnie jedno z bóstw kananejskich, będące dziś  synonimem dóbr materialnych. Tak jak nie można służyć jednocześnie jedynemu prawdziwemu Bogu i kłaniać się innym bóstwom, bo byłoby to bałwochwalstwem, tak nie można służyć Bogu i pokładać zarazem nadzieję w gromadzonych dobrach materialnych. Złe skutki takiego postępowania są widoczne w służbie dwom panom jednocześnie. Jezus tak ostro zestawia te porównania, bo wie jak łatwo ubóstwiać to, co wydaje się potrzebne do życia(jedzenie, picie, ubiór). Dlatego zaraz dodaje :'Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?' Oddziela te rzeczy od istoty życia, samego w sobie, które nie jest z nimi tożsame, bo jest czymś dużo więcej (relacja do Boga). Skoro On wie, jakie są najgłębsze potrzeby człowieka, to tym bardziej troszczy się o te doczesne. Czy jednak w tym co zewnętrzne, nie upatrujemy jedynie dobrego wizerunku w oczach ludzi, którego nie chcemy stracić?  Taki wizerunek  oddala nas jednak od naszych bliźnich. Wiara w jedynego, prawdziwego Boga staje się tylko dodatkiem do tego, co przeżywamy, martwym obrzędem i elementem tradycji wyniesionej z domu.



Piątek 11 tyg. zw. 18.06.2021  Mt 6,19-23

"Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje." Mt 6,19-21

Pytanie o skarb jest tak naprawdę pytaniem o naszą hierarchię wartości. Skarbem jest to, do czego dążysz, bo uważasz, że jest to ważne. Jak mówił święty Augustyn : Jeżeli Bóg będzie na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na właściwym miejscu. Nasze codzienne wybory uświadamiają nam, co jest dla nas wartością, naszym skarbem. Jeśli nasze dążenia kierujemy na zewnątrz, np. w kierunku  posiadania dóbr materialnych, zdobycia kariery zawodowej itp. i przywiązuje się do tego nasze serce, to te dążenia są przyziemne. ( Flp 3,19)  Zniszczy je mól i rdza, tzn. okażą się złudne i zawodne w swym przemijaniu. To bowiem co widoczne, może nas oddalać od samych siebie, od naszego wnętrza, gdy idą za tym uczucia, myśli i pragnienia. Wskutek uzależnienia i zaślepienia, niemożliwe jest wtedy poszukiwanie Kogoś, kto jest obecny w głębi serca. Nie można Go już zobaczyć myślą, jako Kogoś, za kim stoi Bóg, niewidzialny Ojciec. "Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje." Mt 6,21


Czwartek  11 tyg. zw. 17.06.2021  Mt 6,7-15

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie." Mt 6,7-8

Gdy uczniowie prosili Jezusa, aby nauczył ich się modlić, uznali, że ich dotychczasowa modlitwa była nieprawdziwa, taka jaką obserwowali u większości ludzi religijnych. W modlitwie Jezusa zobaczyli, że oddaje się On cały Bogu i jest oddany ludziom. W odpowiedzi pouczył ich, że losy ludzi nie zależą od żadnych magicznych próśb rzucanych w niebo, (gadatliwość) tylko od Boga, który ma Imię i do którego można mówić jako do Osoby. A ponieważ jest On ponad wszystkim i wszystko przenika, to wie, co każdemu z nas jest potrzebne. Tak jak matka, która kierując się macierzyńską czułością wyczuwa wszelkie potrzeby swojego dziecka. Takie podejście do życia jest możliwe, gdy ktoś rozpozna obecność Boga w swej własnej historii, a przez to odkryje sens i wartość we wszystkich wydarzeniach, których doświadcza. Taka relacja do Boga, jako Osoby, utwierdza w przekonaniu, że życie nie jest jakimś przypadkiem, ani wynikiem działania sił, nad którymi nie ma się żadnej kontroli, ale kieruje nim Ktoś, komu można  bezgranicznie ufać.


Środa 11 tyg.zw. 16.06.2021  Mt 6,1-6.16-18

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli, inaczej nie będziecie mieć nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam : ci otrzymali już swoją zapłatę." Mt 6,1-2

Jezus wymieniając trzy podstawowe uczynki pobożne ostrzega uczniów, aby nie wykonywali ich na pokaz. Tak właśnie były wykonywane przez faryzeuszy, którzy chcieli się wyróżniać przed innymi, uwodząc ich zewnętrzną, obłudną pobożnością. Znajdując uznanie i podziw, odgradzali się Boga i ludzi. Skłonność robienia wszystkiego na pokaz jest w człowieku spontaniczna. Wszystko może być na sprzedaż, nawet ludzkie dusze i wszystko może być na pokaz, nawet to, co najbardziej intymne. Zdobywanie uznania i pochwały w ludzkich spojrzeniach, na zewnątrz, wydaje się konieczne, aby istnieć i czuć sens tego, co robimy. Czy to jednak nie złudzenie? Nawet przy nadzwyczajnych zdolnościach i umiejętnościach wielu czuje niespełnienie, niedosyt i pustkę. Jezus wzywając, aby wszystko robić raczej w ukryciu chce, abyśmy skupili się na tym, co i jak robimy, widzi to bowiem Bóg. On też sprawia, że chęć i siłę do czynienia dobra znajduję w sobie, z wartości tego, co robię, niezależnie czy ktoś to widzi czy nie.



Wtorek 11 tyg. zw.15.06.2021  Mt 5,43-48

Słyszeliście, że powiedziano :'Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził'. A Ja wam powiadam : Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują,.. Mt 5,43-44

Wezwanie Jezusa do miłości nieprzyjaciół, to mocne uderzenie w naszą utartą filozofię życiową. Dla nas wszystkich np. czymś normalnym, owszem obowiązkowym, jest miłować tych, którzy nam wyświadczają rozmaite przysługi, są nam użyteczni, wydają się nam sympatyczni, zgadzają się z naszymi poglądami; tych jednak, którzy nam się przeciwstawiają, szkodzą nam, obrażają nas, wyrządzają nam jakiekolwiek zło, należy eliminować, usuwać z naszego pola widzenia lub, jeśli to niemożliwe, nauczyć rozumu także gwałtownymi środkami. Tacy ludzie sami zwolnili nas z obowiązku miłości względem nich. Jezus ze swoim przykazaniem miłości do nieprzyjaciół stanął na antypodach tej sprawiedliwości, która w świecie jest powszechnie stosowana, radykalnie ją zakwestionował swoim życiem i zdemaskował jej absurd. Najgłębiej znał człowieka i wiedział, skąd biorą się złe i niesprawiedliwe struktury społeczne. Rodzą się one w jego sercu. Z tego wiecznie czynnego wulkanu we wnętrzu człowieka wynikają wszystkie moralne trzęsienia ziemi.  W strategii Jezusa chore ludzkie serce musi być najpierw oświecone światłem Jego ewangelii. Dzięki niej ludzkość może zobaczyć, że jej mądrość i zasady postępowania są drogą donikąd.         



Poniedziałek 11 tyg. zw.  14.06.2021  Mt 5,38-42

Słyszeliście, że powiedziano : Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam : Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Mt 5,38-39

Sformułowanie Jezusa zawarte we fragmencie Kazania na Górze : 'Nie opierajcie się złu', wywołuje niezrozumienie i sprzeciw. Chodzi w nim bowiem o rezygnację z naszych słusznych praw, gdy są naruszane, a mówiąc potocznie - niedochodzenie swego. Większość zapyta, czyż nie jest to absurdem, a nawet popieraniem zła i bezprawia? W świecie nikt tego nie zachowuje. Wszyscy praktykują co innego, nieustępliwość tam, gdzie jest nasza racja, a jeżeli trzeba, to przemocą. Najlepiej więc wzruszyć ramionami, ignorując naukę Jezusa i dalej spokojnie żyć, praktykując chrześcijaństwo nie to Jezusowe, ale jakieś inne, swoje własne, skrojone na miarę swojej przeciętności i swojego tzw. zdrowego rozsądku. Należy  zapytać inaczej : czy wchodząc w spiralę odwetu, rzeczywiście odzyskuję utraconą godność? Chyba na odwrót, walcząc przeciw drugiemu, jeszcze bardziej ją tracę. Kiedy Jezus mówi 'nie stawiajcie oporu złemu', nie domaga się wcale bierności wobec zła, lecz wzywa do powstrzymania się przed chęcią zemsty i skupienia się na tym, co się ze mną dzieje, gdy spotyka mnie ze strony drugiego krzywda. To nieraz bardzo trudne, ale paradoksalnie, pewna droga do odnalezienia siebie i swojej godności.


11 Niedziela Zwykła/B  13.06.2021  Mk 4,26-34

I mówił : Z królestwem Boga ma się tak, jak z człowiekiem, który wrzucił ziarno w ziemię. Śpi czy wstaje, nocą i dniem, ziarno kiełkuje i wzrasta, a on nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon : najpierw źdźbło, potem kłos, wreszcie pełne ziarno w kłosie. A gdy zboże już dojrzałe, natychmiast idzie z sierpem, bo nadeszła pora żniwa." MK 4,26-29

Owoc i plon o którym słyszymy w przypowieściach Jezusa, to bliska relacja do Boga i bliźnich. Jest ona najgłębszą potrzebą człowieka, najczęściej nieosiągalną. Dlaczego? Ponieważ rodzi się ze słuchania, jako umiejętności, której trzeba się mozolnie uczyć. Wolimy raczej mówić, niż słuchać, a mówieniem często zagłuszamy najgłębszą potrzebę więzi z bliźnimi. Nie słuchając drugiego, wymuszam na nim, aby słuchał mnie, co wyklucza prawdziwą relację. Nie usuwamy też z siebie wewnętrznego i pochodzącego z zewnątrz zgiełku różnych głosów, które w mowie udzielają się innym. To wszystko sprawia, że nie mamy zdolności uwagi, potrzebnej bliźniemu i niezbędnej w budowaniu zaufania. Nasz sposób na życie to nieustanna aktywność, która  jest przeciwieństwem słuchania. W przypowieściach chodzi o ustanie tej aktywności, w celu nauki słuchania, a potem o umiejętność cierpliwego czekania - bliskiego bezczynności - na owoce Bożego działania w postaci bliskich więzi z bliźnimi. Bez tych dyspozycji, Boże działanie blokuje nasza 'skuteczność' w traktowaniu bliźnich, spłycając i wykluczając głębsze z nimi więzi.


Sobota 10 tyg. zw. 12.06.2021  Łk 2,41-51  Wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego :"Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie." Lecz On im odpowiedział :"Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?"  Łk 2,48-49

Długa wędrówka rodziców i Jezusa do Jerozolimy na święto Paschy była zaplanowana, jak poprzednie. Mieli razem wyjść i razem wrócić. Młodzi w drodze powrotnej mogli iść według zwyczaju razem z rówieśnikami, o czym wiedzieli rodzice. Co takiego się stało, że Jezus odłączył się od nich i od rówieśników, pozostając w mieście? Matka i ojciec przeżyli to boleśnie myśląc, że ich odrzucił. Dwunastoletni chłopiec zrywa z tym, co zaplanowane, bo nie może się odnaleźć w zewnętrznym rytuale. Najgłębsza potrzeba każe Mu poszukiwać własnej drogi życia, a jest nią poszukiwanie samego siebie. Nie można tego uczynić, gdy podtrzymuje się za wszelką cenę niewolnicze zależności ze swoimi bliskimi, nie widząc poza nimi poczucia bezpieczeństwa. Relacje są wtedy udawane, poddawane kompromisom, zniewolone naginaniem siebie i innych do wzajemnych oczekiwań. Jezus odnajduje siebie w Bogu tak bardzo, że dziwi się poszukiwaniom rodziców. Mówi im o swojej wewnętrznej więzi z Ojcem i pragnie, aby stała się ich udziałem. Relacja do Boga jest więc fundamentem wszystkich innych relacji, także z najbliższymi i czyni je prawdziwsze, ale wtedy, gdy wynika z oddzielenia się od nich.


Piątek 10 tyg. zw. 11.06.2021  J 19, 31-37  Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa

Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda." J 19, 33-34

Jan, umiłowany uczeń, świadek cierpień Jezusa, opowiada o Jego męce i o tym, co działo się po śmierci. Jego opowiadanie jest świadectwem. Czego? Tego, że Jezus wyrzekł się boskiej potęgi, której tak bardzo pożądają ludzie religijni, i w całkowitym ogołoceniu powierzył się Bogu. Jan, zgadzając się pod krzyżem na głębokie zranienie zrozumiał, że nauka Jezusa i cuda, przynoszące ludziom zdrowie i ocalenie, pochodziły od Tego, któremu On się bezwarunkowo oddał w umieraniu i śmierci. Zobaczył też, jak okrutni i bezwzględni rzymscy żołnierze, patrząc na Jego bezbronne umieranie, rozpoznali w Nim prawdziwego Syna Boga. On też w swojej kruchości doświadczył obecności Kogoś, kto jest większy od niemocy i śmierci, a większą jest Jego miłość. Zaświadczył, abyśmy w wierze uczyli się rozpoznawać w sobie i w naszych bliskich kruchość i pragnienie oddania się Komuś, kto nas obejmie i ukryje wewnątrz swojej Obecności.



Czwartek  10 tyg.zw. 10.06.2021  Mt 5,20-26

Słyszeliście, że powiedziano przodkom : Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam : Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu : Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł : 'Bezbożniku', podlega karze piekła ognistego." Mt 5,21-22

Dla uczonych w Piśmie i faryzeuszy, kryterium sprawiedliwości czynów względem Boga i bliźnich, jest ich zewnętrzna poprawność. Tak też dzisiaj pojmuje wielu wierzących. Jezus takie myślenie i postępowanie piętnuje i wskazuje, że należy je mierzyć od strony wewnętrznej intencji. Mogą być bowiem spełniane na pokaz, w celu uzyskania korzyści i dobrej opinii od ludzi. Przykładem jest przekonanie, że wypełniam przykazanie piąte, skoro nie dopuściłem się takiego czynu. Tymczasem sąd czeka tego, kto dopuszcza się gniewu na swego brata lub siostrę. Może to jeszcze ukryć, lecz nie ukryje słów, którymi zwróci się do nich bez szacunku. Gdyby jednak udało mu się i to zatuszować, dopuści się w końcu użycia słów obraźliwych, które głęboko ich zranią. Wówczas skazuje się na największą karę, którą jest zamknięcie w samotności jak w więzieniu. Dlatego kłótnie i konflikty, prowadzące do wrogości, to sygnały wzywające do szukania jakiegoś rozwiązania. Należy je jak najszybciej podjąć, w przeciwnym razie wrogość przeciwnika wpędzi w zamknięcie, którym jest poczucie oskarżenia i skazania na samotność.


Środa 10 tyg.zw. 09.06.2021  Mt 5,17-19

Jezus powiedział do swoich uczniów :"Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim." Mt 5,19

Uczeń Jezusa, który pozwala Jego słowu rozjaśniać to, co jest w nim ciemnością, staje się potrzebny dla tych, którzy są zamknięci w swoich problemach i nie widzą dla siebie dalszej drogi. Swoją bliskością nadaje też sens temu, co w ludziach powierzchowne i monotonne. Taka jest właśnie rola światła i soli. Może on nimi oddziaływać, gdy słucha i wypełnia nakazy Boga, zawarte w Prawie i u Proroków. Powinien uczyć się je zachowywać 'wewnątrz', w swoim sercu i umyśle, a nie tylko 'na zewnątrz', w słowach i czynach. Reguły postępowania zawarte w Prawie i u Proroków pomagają odpowiedzieć na pytanie, jak mam się zachować w danej sytuacji wobec bliźnich. Wiodącą jest reguła najmniejszego przykazania. Chodzi w niej o poważne traktowanie drobnych spraw, które najczęściej się lekceważy. Niedostrzeganie ich i nierozwiązywanie przynosi w perspektywie dłuższego czasu bolesne następstwa. Zauważanie ich w porę i rozwiązywanie, umożliwia radość dobrego postępowania, i zrozumienie, jak ważne jest ono dla drugiego.   


Wtorek 10 tyg. zw. 08.06.2021  Mt 5,13-16

Jezus powiedział do swoich uczniów :"Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi." Mt 5,13

Gdy koncepcja pomyślnej wizji życia (osiągnięcia i sukcesy) załamuje się, nie łatwo zacząć troszczyć się o pomyślność wewnętrzną i uczyć się życia bez dotychczasowych pociech od ludzi. Te bowiem pozostają w pamięci i trudno jest się z nimi rozstać. Nie znajdując uznania w ich oczach można poczuć się niepotrzebnym : nikim i bez znaczenia. Łatwo ulec wtedy pokusie zwątpienia, zniechęcenia i podejmować niewłaściwe decyzje. Co wtedy? Najważniejszym jest przekonanie o wartości tego, co stanowi nasze wewnętrzne doświadczenie. Gdy znajomości budowane były na osiągnięciach i sukcesach, pozbawione były przyjaźni. Teraz trzeba uwierzyć temu, co prowadzi do wewnętrznej bliskości, którą objawia  dzielenie się trudnościami i kryzysami. W nich wyrażamy nasze najgłębsze potrzeby, do tej pory ukryte i nie znane, uczymy się wzajemnego, wiernego i cierpliwego słuchania. Bez tej mądrości życie traci swój sens i staje się bezwartościowe jak sól, która zwietrzała i żadnej potrawie nie nadaje już smaku.  


Poniedziałek 10 tyg. zw. 07.06.2021  Mt 5,1-12

Jezus widząc tłumy wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami :"Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie." Mt 5,1-3

Jezus zaczynając swoje kazanie na górze, już w pierwszych słowach pokazuje radykalnie odmienną wizję życia niż powszechnie znana. Błogosławieni ubodzy w duchu to ci, którzy nie boją się konfrontować z poczuciem braku i niedostatku. Zaczynają rozumieć, że dążenie do pomyślności zewnętrznej rodzi jeszcze większą pustkę wewnętrzną. Buduje się bowiem pozycję u ludzi tym, co się posiada i osiąga, wypierając tym samym prawdę o swoim wnętrzu. A jedynie ono określa jakim się w rzeczywistości jest. Jezus w pierwszych czterech błogosławieństwach nazywa to wszystko, co w człowieku ukryte i czego nie chce on  poznać. To oprócz niedostatku : smutek, bycie pominiętym i niezauważonym. Przyznając się do tego wszystkiego myśli on, że pozostanie sam. Jezus zapewnia mu swoją obecność, która otworzy go na innych. Tę otwartość Jezus pokazuje w czterech kolejnych błogosławieństwach. Dlatego rezygnując z ambicji na zewnątrz, zaczynamy troszczyć się o pomyślność wewnętrzną; o to, by żyć w zgodzie z sobą takim, jakim się jest, a nie jakim chce się być w oczach ludzi. Czy usłyszały to tłumy będące u podnóża? Uczniowie będący blisko Jezusa - tak. A ty? W którym miejscu jesteś?


10 Niedziela Zwykła/B  06.06.2021  Mk 3,20-35

Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem :"Odszedł od zmysłów." Mk 3,20-21

Nauczyciele Pisma, którzy przybyli z Jerozolimy, komentując wobec innych czyny Jezusa, oskarżyli Go o współpracę z władcą demonów, Belzebubem, że za jego przyzwoleniem wyrzuca demony. Od dawna źle patrzyli na to, że uwalnia On ludzi od duchów nieczystych. To najcięższe oskarżenia, prowadzące do oddzielenia się od Boga. Jezus nie potraktował ich jak przeciwników, lecz na osobności odpowiedział im w przypowieści. Szatan nie może wyrzucać szatana, bo jego celem jest zachowanie władzy. Aby poddani mu ludzie mogli się od niego uwolnić, potrzeba kogoś silniejszego od niego. O tym wszystkim dowiadywali się z pogłosek krewni Jezusa, Jego rodzina. Nie mogli tak tego zostawić i chcąc zachować honor i dobre imię wyruszyli, aby odciągnąć Go od Jego działalności. Według nich powinien wrócić do domu rodzinnego i zacząć żyć, jak inni, tym, czego się tam nauczył. Rodzina zadowala się tym, co powszechne : żyć oczekiwaniami wobec tych, których się podporządkowuje. Zamiast więzi, ulega się sile destrukcji i ciągłego konfliktu. Jezus nie ulega presji rodziny, bo przyszedł, aby tworzyć nową rodzinę, wyłaniającą się z posłuszeństwa Bogu.


Sobota 9 tyg. zw. 05.06.2021  Mk 12,41-44

Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł do nich :"Zaprawdę powiadam wam :Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie." Mk 12,43-44

Jezus obserwując wrzucających pieniądze do skarbony świątynnej, zobaczył jakość ich pobożności. Mówiąc, że pewna uboga wdowa wrzucając jeden grosz, wrzuciła najwięcej ze wszystkich, wskazuje na pozory zewnętrznej religijności. Polegają one na czerpaniu wartości z zauważenia przez ludzi i potwierdzenia swojej ważności w ich oczach. To ważność zapożyczona od kogoś, kto tylko stwarza pozory wielkości, a wewnątrz jest pusty i niezdolny do zbudowania prawdziwej więzi. Zależy mu tylko na dobrej opinii u ludzi. Spojrzenie Jezusa przenika w głąb i nie daje się zwieść temu, co pozorne. Nikt nie może Go oszukać swoją pobożnością ani przekupić wielkością darów. Może to być skuteczne jedynie w świecie kalkulacji i wyrachowania przed ludźmi. Czy przyniesie prawdziwe poczucie wartości? Jedynie pustej ważności. Jezus chwali ubogą wdowę, nie bogatych. Ona przezwyciężając wstyd swej biedy i niedostatku, ofiarowała  Bogu samą siebie, by poczuć nieporównywalną z niczym wartość z Jego bliskości. Czyje więc życie jest bardziej autentyczne i prawdziwe? Odpowiedz, oceniając swoje spojrzenie.   


Piątek 9 tyg. zw. 04.06.2021  Mk 12,35-37

Nauczając w świątyni, Jezus zapytał :"Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi mocą Ducha Świętego :"Rzekł Pan do Pana mego : Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje. Sam Dawid nazywa Go Panem, jakże więc jest tylko jego synem?" A liczny tłum chętnie Go słuchał. Mk 12,35-37

Zawsze aktualne i ważne jest dla każdego z nas pytanie : Kim jest dla mnie Jezus? Nie chodzi tu tylko o wiedzę, nawet głęboką biblijną, ale o to, czy osobiście Go poznaliśmy. Jezus w czytanym dzisiaj fragmencie ewangelii mówi wyraźnie, że Mesjasz nie jest synem Dawida, ale Synem Bożym, a więc jest Bogiem. Tymczasem nasza tradycyjna religijność uczyniła z Niego kogoś mało ważnego, bez treści. Kim On naprawdę jest zawiera się w Jego ewangelii, opowiadającej o Jego losach. My jednak jej nie czytamy, nie przyjmujemy do siebie, nie zatrzymujemy w pamięci, nie przekładamy w nasze czyny i zachowania. Dlaczego? Bo sami nie przywiązujemy wagi do tego, co mówimy, jak postępujemy i tak samo lekceważąco traktujemy innych.  Gdy spróbujemy być bardziej uważni w stosunku do samych siebie, może wtedy Jego Osoba zacznie nas interesować. Odkryjemy, że jest dla nas ważny, bo nie tylko zwraca na nas uwagę, ale może interweniować w naszą osobistą historię, nadać jej sens i ukierunkować na przyszłość od Boga. Widzi On bowiem siebie jako będącego kimś więcej niż tylko potomkiem Dawida, kto ma wyjątkową relację z Bogiem.


Czwartek 9 tyg.zw. 03.06.2021  Mk 14,12-16.22-26  Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa

A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc :"Bierzcie, to jest Ciało Moje." Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich :"To jest Moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana." Mk 14,22-24

Tajemnica chleba i wina, które Jezus daje uczniom, jako swoje Ciało i Krew, zawiera w sobie Jego ukrytą obecność. Obecność ta ma moc wypełnić ludzką samotność. Jest ona nie tylko dla mnie, ale obejmuje również tych, którzy jak ja doświadczają samotności i nie mogą się w niej odnaleźć. Eucharystia uczy nas, że 'nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale wszystkim, co pochodzi z ust Boga.' (por. Pwt 8,3) Te słowa oznaczają, że człowiek nie jest stworzony dla chleba, to znaczy po to, by usłać sobie na tej ziemi wygodne gniazdo, by żyć w nim bez problemów. Życia i szczęścia nie znajdziemy w małżeństwie czy w rodzinie, w karierze, w ukończonych studiach, w posiadaniu pieniędzy. To nas nie nasyci, bo nieustannie walczymy, szamoczemy się i jakże częste są chwile, w których nam się wydaje, że życie nasze jest puste i upływa bez sensu. Zostaliśmy tak przez Boga stworzeni, że naszym wypełnieniem, sensem i szczęściem może być tylko Bóg i 'wszystko to, co z Jego ust wychodzi.' Są tym także wydarzenia, które powodują nasze cierpienia i czynią naszą egzystencję ciężką i nieznośną. Tym słowem faktów Bóg nas wychowuje, usiłuje odwrócić od życia bezsensownego, by odkryć przed nami życie prawdziwe. Jest nim Jego obecność, wypełniająca naszą samotność.


Środa 9 tyg. zw.  02.06.2021  Mk 12,18-27

Jezus rzekł do saduceuszy :"Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie." Mk 12,24-25

Saduceusze swym podstępnym pytaniem chcą ośmieszyć Jezusa i Jego naukę o zmartwychwstaniu. Tak jak oni i wielu dziś uważa, że nie ma żadnego zmartwychwstania. Jeśli nie ma, to życiem rządzą ziemskie uwarunkowania, a ludzkim więziom wystarczą przepisy prawa. Można traktować siebie i innych przedmiotowo, we wzajemnym podporządkowaniu. Takie więzi nie wytrzymują jednak próby czasu i rozrywają je narastające problemy, a najbardziej strach przed śmiercią. W myśleniu podobnym do saduceuszy, celem istnienia mężczyzny i kobiety jest potomstwo. Bez dzieci są oni całkowicie bezwartościowi. Nawet ich wzajemna miłość i to kim są dla siebie nic nie znaczy. Wszystko sprowadza się do przedłużenia życia w potomstwie, po śmierci nie ma nic. Według Jezusa Bóg widzi człowieka inaczej : jest Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka, Bogiem Jakuba, dla każdego z nich oddzielnie. Życie każdego toczy się osobno przed Nim i nabiera sensu przez własne wybory i decyzje. Każdy oddzielnie też zostanie przyjęty przez Niego do wspólnoty Jego dzieci, które osiągną jedność dzięki więzi z Nim.


Wtorek 9 tyg. zw. 01.06.2021  Mk 12,13-17

Jezus rzekł do faryzeuszy :"Przynieście Mi denara; chcę zobaczyć." Przynieśli, a On ich zapytał :"Czyj jest ten obraz i napis?" Odpowiedzieli Mu :"Cezara." Wówczas Jezus rzekł do nich :'Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga." Mk 12,15b-17

Niektórzy ludzie są gotowi oddać państwu (cezarowi) ciało i duszę, a wtedy spodziewają się od rządzących tego, czego można oczekiwać tylko od Boga. Powierzanie duszy (uczuć i najgłębszych pragnień) państwu, to robienie z cezara bożka, któremu będzie się trzeba niewolniczo kłaniać. Skąd się bierze w człowieku ta skłonność? Czy nie stąd, że uważa pieniądz za wszechmocny, a dobrobyt doczesny za jedyny cel życia? W wielu codziennych sprawach z pieniędzmi tak rzeczywiście jest, ale w tych najgłębszych, gdzie liczą się odruchy współczucia i gesty dobroci, pieniądz nic nie może zrobić, a Bóg może wszystko. Dlatego państwu oddajemy tylko podatki i wynikające z nich obowiązki, ale nie oddajemy duszy. Dusza należy wyłącznie do Boga, i tylko Jemu ją oddajemy. On jej nie zatrzymuje dla siebie, lecz nasze wewnętrzne zaangażowanie, oczyszczone z egoizmu kieruje ku naszym bliźnim. Takiej drogi Bożej zgodnej z prawdą naucza Jezus.


Poniedziałek 31.05.2021  Łk 1,39-56  Święto Nawiedzenia N.M.P

"Maryja weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę." Łk 1,40-41

Słowo anioła, który zapowiedział Maryi, że będzie Matką Syna Bożego, musiało być przez nią usłyszane jasno, wyraźnie i przekonująco, skoro odpowiada na nie z uległością. Nie rozumie do końca tego co zamierza Bóg, ale nie ma w niej powątpiewania. Usłyszała też wiadomość o Elżbiecie, która będąc w starszym wieku, znajduje się w szóstym miesiącu ciąży. Odbiera to jako impuls do odwiedzin swojej krewnej. Głos pozdrowienia napełnia Elżbietę i jej dziecko radością, jako głos ufnego przyjęcia przez Maryję nieznanej przyszłości jej dziecka. Rozwija tę ufność w hymnie, w którym wychwala działanie Boga. Doświadcza w wierze, że nadaje On moc przemiany temu, co słabe, poniżone, pokorne i ubogie. Takie właśnie działanie Boga, odczytują w narodzinach dzieci obie kobiety, Maryja i Elżbieta. Wspierają się i są gotowe poddać temu działaniu całą swoją i ich dzieci przyszłość, w przeciwieństwie do powszechnej wizji życia, w której narzuca się swoją wolę innym, wykorzystując władzę i pieniądze.


Niedziela Trójcy Świętej/B  30.05. 2021  Mt 28,16-20

Jezus powiedział do swoich uczniów :"Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata." Mt 28,19-20

Tak jak Ojciec posłał swego Syna na świat, objawiając swoją miłość, tak Jezus posyła uczniów, aby szli i 'czynili uczniów' spośród wszystkich narodów. 'Czynić uczniów' to coś więcej, niż tylko nauczać. Nauczanie często opiera się na rządzeniu, bo w nim łatwo być skutecznym, stosując siłę i strach. Taka metoda nie przyniesie pożytku, gdyż uczeń przymuszony będzie powtarzać, ale niczego nie zrozumie. Szczególnie nie trafione jest takie nauczanie ewangelii. Dlaczego? Bo posłany nie kieruje się miłością, lecz metodami nacisku. Sam nie stał się uczniem Jezusa, więc nie może innych ,czynić uczniami'. Czeka bowiem na sprzyjające okoliczności, aby wzbudzić w sobie miłość: atrakcyjność czyjegoś wyglądu, sytuacji, w której się znalazł itd. Najpierw ocenia i osądza, aby okazać miłość temu, kto go pociąga. Kto go odpycha, nie zasługuje na miłość. Uczniowie są prawdziwie posłani, gdy nauczą się miłości Boga. Ona nie jest gotowością do kochania, lecz objawia się w działaniu. Bóg nie czeka, żeby kochać, lecz daje i posyła swego Syna niezależnie od okoliczności.


Sobota 8 tyg.zw. 29.05.2021  Mk 11,27-33

Przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i zapytali Go :"Jakim prawem to czynisz ? I kto Ci dał tę władzę, żebyś to czynił?" Mk 11,27-28

'Uświęcona' tradycja sprzedawania zwierząt na terenie świątyni, przeznaczonych na ofiarę dla Boga była przez wszystkich akceptowana, zwłaszcza przez elity religijne. Podkreślając tylko materialne i widoczne formy religijności, zależało im tylko na dochodach czerpanych ze sprzedaży. Ulegli temu zwykli ludzie i pielgrzymi, przyzwyczajeni do zwyczajów, nie mających przełożenia na moralność i zmianę życia. Mocna akcja Jezusa oczyszczenia świątyni z przekupniów przemówiła do wielu (Nikodem) i wyraźnie zobaczyli tolerowaną przez wszystkich obłudę religijną. Dla elit zaślepionych chciwością było to nie do przyjęcia. Swym pytaniem usiłują Jezusa zastraszyć, ale On znając ich przewrotność nie odpowiada, lecz zadaje konkretne pytanie :'Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi?' Odwołuje się do zwykłej wrażliwości na obecność Boga. Ale oni nie chcą na nie odpowiedzieć, bo musieliby przyznać się do wyrzucenia Go na margines życia i kierowania się chciwością. Widzieli w misji Jana Chrzciciela działanie Boga, a jednak wybrali religijną próżność, opartą na rządzy posiadania i władzy. Jezus swym pytaniem wzywa do takich decyzji i wyborów, które powinny być odpowiedzią na fakty działania i obecności Boga w codziennym życiu.    


Piątek 8 tyg. zw.  28.05.2021  Mk 11,11-25

"Jezus przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię." Mk 11,15-16

Jezus dociera do celu swej wędrówki - do Jerozolimy. Wypełnia wolę Ojca i pragnie zbawić ludzi. Odczuwa jednak głód, który nie jest głodem chleba, lecz miłości. Gdy nie ma jej w nas, to jesteśmy jak drzewo figowe, uschnięte od korzenia i niewydające owoców. Ich miejsce zajmuje wtedy interesowność i wyrachowanie, widoczne w obrazie świątyni jerozolimskiej, zdominowanej przez materializm. Tam starotestamentalne prawa o ofiarach stały u podstaw rosnących dochodów dla tych, którzy zaopatrywali świątynię w zwierzęta ofiarne. Z całą pewnością w tym całym biznesie uczestniczyli arcykapłani i ich rodziny. Jezus uderza fizycznie i duchowo w same fundamenty tego materializmu. Gdy to samo widzi w świątyni naszych serc, czyni podobnie. Obecny jest we wszystkim, co burzy boleśnie nasz styl życia, pozbawiony dobra dla innych. My odbieramy to jako dotkliwą porażkę, ale On czyni to z miłości, aby  oczyścić nas i skierować na potrzeby bliźnich.      


Czwartek  8 tyg.zw. 27.05.2021  Mk 14,22-25  Święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana

A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc :"Bierzcie, to jest Ciało Moje." Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy." Mk 14,22-23

W dzień przed śmiercią Jezus dzieląc się chlebem z uczniami mówił, że to jest Jego Ciało. Tajemnica tego chleba zawiera się w Jego ukrytej obecności, wypełniającej samotność. Zwykły chleb zaspokaja głód i daje siły fizyczne. Najedzeni nim do syta pozostajemy jednak samotni. Kiedy spożywamy z chleba, który jest Jego Ciałem, fizyczna forma znika, ale pozostaje Obecność Kogoś, kto do nas mówi i z kim możemy podzielić się wszystkim, co przeżywamy.  Obecność Jezusa w Eucharystii wypełnia naszą samotność i  obdarowuje bliskością. Odtąd możemy się nią dzielić z innymi, dochowując wierności. Wierność drugiemu nie bierze się z pewności siebie, lecz z uznania własnej kruchości, która potrzebuje oparcia w Bogu. Być na Eucharystii i spożywać Jego Ciało, to dzielić się Jego Obecnością, ukrytą w słowie i chlebie. Co dzieje się z kimś, kto jest na Mszy Świętej, a nie ma w nim pragnienia Jego obecności? Przeniknięty rutyną zna tylko smak chleba, który zaspokaja jego siły fizyczne.  


Środa 8 tyg.zw. 26.05.2021  Mk 10,32-45

Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli :"Nauczycielu, chcemy żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy." On ich zapytał :"Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu :"Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie." Mk 10, 35-37

Jakub i Jan nie tak dawno powołani przez Jezusa, jako rybacy, natychmiast zostawili swego ojca Zebedeusza i poszli za Nim. Ich stanowcze odejście z miejsca pracy wskazuje, jak bardzo czuli się  podporządkowani ojcu i zniewoleni jego rządzeniem. Dotychczas nie widzieli tego, a teraz zobaczyli to w spojrzeniu Jezusa, który ich powołał. Dlaczego proszą Go :'Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie?' Ich prośba wynika z długotrwałej dominacji ojca nad nimi. Choć u boku Jezusa poczuli się wyjątkowo dobrze, traktowani, jak osoby, to dotychczasowe życie pod pręgierzem rozkazów ciągle powoduje ich niezadowolenie i frustrację. Dlatego nieświadomie i naiwnie myślą, że Jezus, człowiek, da im to, co jest w rękach Boga. Swoje niespełnione pragnienia zrekompensują wysoką pozycją w hierarchii władzy, jaką On będzie miał w swoim królestwie. W takim myśleniu tęsknią jedynie za tym, co widzieli u swego ojca : dominować tak jak on nad podwładnymi. W odpowiedzi mówi im, że spełnienie ich pragnień leży w uczeniu się postawy sługi i wyrzeczeniu się wielkości, pochodzącej z dominacji i władzy.



Wtorek 8 tyg. zw. 25.05.2021  Mk 10,28-31

Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego :"Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą." Mk 10,28

Uczniowie przerazili się, gdy usłyszeli słowa Jezusa :'Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego.' Gdy dalej wyjaśniał, tym bardziej się dziwili i mówili między sobą :'Któż więc może być zbawiony?' Dwie ich reakcje odzwierciedlają szczerość i zrozumienie tego, co powiedział. Dlaczego więc Piotr zaczyna mówić do Niego :'Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą?' Wyjaśnienie Jezusa na czym polega opuszczenie wszystkiego wskazuje, że Piotr nie do końca mówi prawdę, a raczej chce wypaść przed Nim, ukrywając to, do czego jest przywiązany. Nie widzi jeszcze daru w tym, czym dysponuje i smaku więzi z bliźnimi. Chce ludzkiego uznania, pocieszenia i potwierdzenia od Jezusa, tak jak otrzymuje je od najbliższych w rodzinie. Takie relacje są jednak wynikiem posiadania, jak posiada się rzeczy. Posiada się braci, siostry, ojca, matkę tak samo, jak dom i pole, traktując ich, jak podręczne przedmioty. Gdy opuszczamy wszystko, jako swoją własność, zgadzamy się być ostatnimi (bez znaczenia) po to, aby otrzymać wszystko, jako dar od Boga.
Zgłoś nadużycie Dowiedz się więcej